poniedziałek, 16 czerwca 2014

Barania Góra, 7 czerwiec 2014 r.

Atak na Baranią Górę rozpoczęliśmy z Przełęczy Kubalonki przez Stecówkę i Przysłop ochoczo schładzając się złotym płynem podczas gorącego, słonecznego dnia. Szlak wydawał się być trudnym, nie do pokonania wrogiem ale prześwitujący szczyt dodawał otuchy we wspólnej podróży. Pierwotnie planowaliśmy dojść do Skrzycznego ale aura i pozostały czas pozwoliły jedynie na zejście do Czarnego skąd już tylko taksówką mogliśmy się dostać do centrum Wisły i zagościć w progach Innej Epoki http://www.wisla.pl/Turystyka,4/Baza_gastronomiczna,35/INNA_EPOKA,57 rozkoszując podniebienia smakami specjałów kucharza. Z pełnymi, najedzonymi brzuszkami odjechaliśmy ostatnim pociągiem do naszych opuszczonych, singielskich domów wzajemnie dziękując sobie za spędzone chwile, które z pewnością nie zostały stracone na marne.

Hala Boracza, 31 maj 2014 r.

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.790988977591778.1073741853.100000420486793&type=1&l=1a22184744\ Koniec maja był pretekstem aby dokonać uroczystych obchodów Dnia Dziecka oraz urodzin M. Wędrówkę rozpoczęliśmy ze starego dworca PKP w Rajczy na Halę Boraczą, gdzie odśpiewaliśmy 100 lat solenizantowi następnie po odpoczynku, oddaniu kilku toastów oraz stratach fizycznych niektórych członków eskapady (bo Daro usiąwszy na spruchniałej barierce pozując do wspólnego zdjęcia z członkami grupy przyczynił się do wielokrotnego złamania drewnianej poręczy, z której w kilka osób fiknęli do tyłu pokazując nam tylne i spodnie części ciała gubiąc przy okazji telefony w wysokiej trawie) udaliśmy się w drogę powrotną (podczas której nie wymieniwszy z imienia jeden członek doznał uszkodzenia ogonka próbując wepsnąć się na pozostałości drzewa kształtem przypominającego poszukiwacza stref erogennych żeńskich) przez Prusów do Węgierskiej Górki by poczuć smak zbójnickiej pizzy i radość minionego dnia w wesołym towarzystwie wzajemnej miłości do gór. Znowu nadeszła wiosna, znowu gubię czas ze zdwojoną prędkością próbując nadążyć za samą sobą.